wtorek, 10 czerwca 2014

Miniaturowe ogródki

Ostatnio skupiłam się bardziej na projektowaniu ogrodów, niż wnętrz... nie wiem czemu... być może jest to wynikiem nadchodzącego lata...? -_^ Aczkolwiek, jak pisałam kiedyś w swojej pracy mgr (której wycinek pojawi się zapewne na tym blogu), przestrzeń ogrodowa i domowa tworzą jedną całość, dlatego nie mogę tego pomijać.

Dzisiaj chciałabym podzielić się z wami pewną nową modą w ogrodnictwie, jakim jest MINIATURYZACJA.
Niektórzy pewnie się oburzą, że to wcale nie nowa moda, jednak oprócz znanych nam dobrze miniaturowych drzewek BONSAI, ostatnio popularne stały się całe miniaturowe ogródki, projektowane np. w doniczkach.

Taki miniaturowy ogródek to świetne rozwiązanie dla tych, którzy nie mają własnego kawałka ziemi do uprawy, a chcieliby pobawić się w ogrodników/projektantów ;)

Na początek kilka porad dotyczących przygotowania mini ogródka...

Plan: jeśli nie masz konkretnej wizji i nie wiesz od czego zacząć, poszperaj trochę w domu, a być może znajdziesz naczynie, które natchnie cię do dalszej pracy. Jeśli już takowe będziesz mieć, możesz wykonać szybki szkic tego, jak ma wyglądać twój mini ogródek. Następnie zgromadź w jednym miejscu wszystkie potrzebne przedmioty i do dzieła!

Rośliny: najlepiej sprawdzą się tu sukulenty, gdyż nie wymagają stałego doglądania i są niewielkie; oprócz nich, można też wykorzystać: rojniki, rozchodnice, skalniki, kostrzewy, hosty, prymulki, karłowate iglaki czy drzewka liściaste, np. klony, wszystko zależy od naszej wyobraźni i wielkości naczynia. Pamiętajmy żeby wybrać rośliny o różnych ubarwieniach, co urozmaici nasz ogródek.

Pojemnik: w zasadzie nie ma większych wytycznych; pojemnikiem może być wszystko, począwszy od doniczki, tacy, pudełka, po np. starą oponę, wiadro czy nawet stary pień. Pamiętajmy, że miniaturowe roślinki mają krótkie korzenie więc nie wymagają dużej ilości ziemi.

Ziemia: zależy od gatunku roślin jakie chcemy posadzić, aczkolwiek wystarczy zwykła uniwersalna.

Nawadnianie: podlewamy nasz ogródek równomiernie, tak, aby nie przelać. Zazwyczaj roślinki w takich ogródkach nie wymagają ciągłej wilgoci, także następne podlanie następuje dopiero po całkowitym wyschnięciu ziemi.

Dekoracje: dla większości to najprzyjemniejsza część pracy. Oprócz różnorodnej roślinności, charakteru naszym ogródkom dodadzą elementy dekoracyjne w postaci: usypanych ze żwirku alejek, malutkich drewnianych mostków, miniaturowych domów czy mebelków lub mini oczek wodnych. Tak na prawdę wszystko zależy od fantazji projektanta. Można osiągnąć niebywałe efekty!

Umiejscowienie: gotowy mini ogródek można umieścić tak na prawdę wszędzie; może to być parapet w naszym domu, balkon, taras lub jakiś kącik w zwykłym ogrodzie (kto powiedział że mini ogródki nie mogą znajdować się w dużych ogrodach...?). Pamiętajmy jednak aby to miejsce było wystarczająco oświetlone i aby eksponowało nasze dzieło, a nie chowało go.


Dobrze! Gdy już wiecie co potrzebne jest do pracy, pora na małą dawkę foto-inspiracji ;)









A tu taki większy miniaturowy ogród ;)

Być może moda na te miniaturowe ogródki przywędrowała do nas z Japonii, gdzie idea miniaturyzacji jest głęboko zakorzeniona (powstała już ok. VIIw. pod wpływem sztuki ogrodowej Chin i Korei).). Zakładając takie ogródki zwracano uwagę na to, aby tworzyć kompozycje stanowiące skondensowane postaci rzeczywistych form otaczającego krajobrazu. Wszystko zostawało poddane ścisłej miniaturyzacji i w sposób symboliczny odzwierciedlało naturę. Można wyróżnić kilka typów takich ogródków:
SAIKEI to rozwinięta forma bonsai. Nie mamy tu jednak tylko pojedynczego drzewka, ale cały naturalny krajobraz, zamknięty na małej podstawce. Do drzewek dodaje się mech, kamienie, piasek czy trawę.



Bardziej rozbudowaną formą saikei jest BONKEI, gdzie oprócz naturalnych elementów, pojawiają się też ślady działalności człowieka, tzn.: mostki, domki, pagody, a nawet figurki człowieka.


Osobą, które nie maja ręki do roślin, być może przypadną do gustu BONSEKI, czyli ogródki w formie obrazu,wykonane na tacy z czarnej laki, przy pomocy kamieni i piasku. Wyglądają na prawdę niesamowicie.







A na koniec najnowsza moda w Japonii: miniaturyzacja miniatury, czyli "mame bonsai". To mini drzewka bonsai, nie przekraczające 3cm wysokości, choć zdarzają się też takie ok 7cm wys. Są przeurocze! No i na pewno znajdzie się na nie miejsce w domu ;)




OK, to by było na tyle. Mam nadzieję, że Wam się podobało, i że zainspirowało Was do działania ;) Ja być może też coś podziałam w tym kierunku, choć byłoby to już kolejne z moich "dodatkowych hobbystycznych zajęć", które przerażają mojego męża  ;)