Huraaa! W końcu na nowym mieszkaniu :)
Mieszkamy tu sobie od początku października (czyli jakieś niecałe 3 tygodnie) i zdążyliśmy już przeprowadzić częściowy remont. Było demontowanie wbudowanej szafy, kładzenie gładzi, szlifowanie, malowanie, podwieszanie sufitu, ułożenie cegły ozdobnej, oraz paneli podłogowych. Po woli kompletujemy też nowe mebelki oraz elementy dekoracyjne (tych, to jest cała masa i nie wiem kiedy uda mi się wszystkie zakupić...). Jeszcze co prawda sporo przed nami (w tym najgorsze: generalny remont łazienki i kiedyś tam również kuchni), ale pomału dobrniemy do końca, czyli do stanu, który będzie nas całkowicie zadawalał ;) Oczywiście o ile wcześniej nie zwariuję przez ten ciągnący się wiecznie bałagan i osiadający wszędzie biały pył :/ Ktoś mi powiedział, że najlepszy sposób na ten pył to woda z octem... muszę wypróbować.
Powiem Wam, że zaczyna mi się tu podobać, i nawet drewniana, lakierowana podłoga obecna w dwóch pokojach, już mi nie przeszkadza ;) Jedynie zabudowa kuchenna jeszcze razi w oczy, ale postaram się nie zwracać na nią uwagi, żeby jakoś przetrwać do czasu jej zmiany ;)
Wybaczcie mi brak zdjęć z postępu prac remontowych, ale wolę dodać je nieco później, po widocznych zmianach ;)
Pozdrawiam i do przeczytania ponownie. :)