wtorek, 14 listopada 2017

Pokoik naszego malucha

Od poprzedniego posta minął rok. Już rok! Jak to zleciało... niestety nie miałam czasu na pisanie. Pora więc nadrobić zaległości...

Akurat mam chwilę czasu, ponieważ Mały śpi. Tak tak, urodziło nam się dzieciątko :) Nazywa się Sebastian i jest cudowny. Niebawem skończy 2 miesiące. Czas tak szybko leci... 

Niecałe 3 lata temu pisałam o tym, jak powinien wyglądać pokoik dla niemowlaka (CZYTAJ TUTAJ). Teraz miałam okazję sama sobie taki pokoik urządzić. Jak mi to wyszło...? Myślę, że jak na warunki jakie miałam, całkiem nieźle ;) Ocenicie sami.
Pokój dla Małego urządziłam na wpół z moim. Na razie, póki synek jeszcze nie chodzi, nie potrzebuje tyle przestrzeni, a ja utrzymałam swój kącik roboczy. Pokój ma plan kwadratu, ok 3x3m, co sprawia, że jest fajny do ogarnięcia.

Urządzając kącik dla swojego dziecka, kierowałam się kilkoma głównymi zasadami:

1. Delikatne, uspokajające kolory.
2. Łatwa w utrzymaniu podłoga. 
3. Kilka źródeł światła.
4. Podstawowe meble. 
5. Podstawowe dodatki.
6. Funkcjonalny układ.

Po kolei...

1. Kolor -> na szczęścia nie musiałam malować pokoju specjalnie pod kątem dziecka, ponieważ ten kolor, który już w nim był, całkowicie spełniał wymagane warunki. Jest jasno i spokojnie. Szarości, delikatne fiolety i błękity z domieszką turkusu. Wyrazisty kolor pojawia się głównie w dodatkach, np. w pomponach na łóżeczku, cotton-ballach, drzwiczkach od półek, dywanie, obrazkach, itd.

2. Podłoga -> łatwa w utrzymaniu czystości, drewniana, z niewielkim dywanikiem przed łóżeczkiem, nadającym przytulniejszy klimat. Jest ładnie i miękko pod stopami, gdy stoi się przed łóżeczkiem. Kolory i wzory pasują do całości wystroju.


3. Oświetlenie -> w pokoju jest kilka źródeł światła. Główne wiszące, mała lampka na biurku i komodzie (ta na komodzie ułatwia przewijanie) oraz światło dekoracyjne, dające przyjemną, kojącą poświatę wieczorem podczas snu dziecka (u mnie to cotton-balle i LEDowa lampka Totoro -> swoją drogą uwielbiam tą lampkę!).


4. Meble -> z meblami ograniczyłam się do absolutnego minimum. Oprócz tych mebli, które już były w pokoju (czyli mojego biurka, półek wiszących i szafki pod akwarium), znalazły się w nim: łóżeczko (wybrałam takie z szufladą), mała komoda (bardzo przydatna - trzymam w niej najpotrzebniejsze przybory toaletowe dla dziecka, t.j. pieluchy, waciki, kremy, akcesoria do pielęgnacji itd.) oraz szafa na ubranka (wybrałam najzwyklejszą szafę, z samymi półkami, nie za małą nie za dużą - proponuję jednak dobrze przemyśleć ten zakup, ponieważ w mojej już brakuje miejsca ;) , a przydałby się też w niej drążek na ubrania wiszące - muszę taki dorobić). 
Wszystkie meble są w tej samej kolorystyce, choć zamawiałam je przez internet z różnych źródeł. Zależało mi jednak na spójności i jasnych barwach. Połączenie jasnego drewna (dąb sonoma) z bielą bardzo mi się spodobało i pasuje dla chłopca.
Jeśli chodzi o meble, to przydałby się jeszcze wygodny fotel, w którym mogłabym karmić dziecko i odpoczywać, niestety nie udało mi się znaleźć takiego, który by mi odpowiadał i nie kosztował fortuny ;)

5. Dodatki-> przewijak (najprostrzy, nakładany na łóżeczko - jak na razie sprawdza się w 100%, uważam, że innego nie potrzeba), karuzela nad łóżeczko firmy Sauthon (zakupiłam dopiero ok 2 miesiąca życia dziecka - wcześniej jest mu nie potrzebna ze względu na słaby wzrok), leżaczko-bujaczek (bardzo fajny, z firmy BRIGHT STARTS - zobaczymy jak się sprawdzi, czy na prawdę się przyda), fajnym gadżetem okazał się kosz na pieluchy ze specjalnymi wkładami. Zakupiłam również trzy designerskie półki w kształcie oktagonu (JYSK), na których stoją maskotki. Zrezygnowałam z firan, których nie lubię, a dla dziecka to i lepiej - nie zbierają kurzu. Bardziej personalnego akcentu nadają trzy obrazki, które sama namalowałam, przedstawiające pewnego stwora z japońskiej bajki dla dzieci - uwielbiam tą bajkę więc stworek pojawia się u nas jeszcze jako zabawka i naklejka ścienna.



Układ pokoju jest raczej funkcjonalny, praktycznie do wszystkiego jest łatwy dostęp (jedynie szafa stanowi tu mały wyjątek, ale nie było innej możliwości jej umiejscowienia).
Jak na ten etap życia dziecka, pokój spełnia swoją funkcję. Takiemu małemu bobaskowi nic więcej nie trzeba. Jak podrośnie, zacznie chodzić, pomyślę nad wyprowadzką z moim biurkiem, żeby było więcej miejsca na przyszłe mebelki i zabawki ;) na razie cieszymy się wspólną przestrzenią :)